Czy robi to świadomie?
Czy tym co robi prowokuje media i władzę?
Odpowiedzią na pierwsze pytanie nie jest Bóg jak to gimnazjaliści zwykli wypisywać na religijnych kartkówkach, a nasz tytułowy bohater rodem z politycznego marginesu.
A co z pozostałymi odpowiedziami? Musimy się nieco zagłębić.
Jak już wiemy Janusz Korwin Mikke, któremu poświęcona jest ta strona ostatnimi czasy zyskuje "masakryczne" poparcie wśród młodzieży "gimnazjalnej" dzięki swoim ostentacyjnym wybitnie reformatorskim wypowiedziom. Delikwentów jego pokroju było co najmniej kilku i za każdym razem ich kariera polityczna prędzej, czy później dobiegała końca. Czym tym razem próbował zwrócić na siebie uwagę? Już mówię. W ostatnich dwóch wywiadach przychylnie odnosił się do działań komunistów!, a mianowicie drwił z Grzegorza Przemyka, ofiary komunistycznego aparatu władzy, pobitego śmiertelnie przez oddział MO. Korwin w swojej wypowiedzi zaznacza, że to Przemyk sprowokował milicję do użycia przeciwko niemu pałek, bo ten po pijaku z nich szydził:
"Przemyk, który był synem Barbary Sadowskiej, takiej opozycyjnej mało znanej poetki, któregoś dnia lekko sobie podpiwszy szedł z kolegami na Plac Zamkowy nieopatrznie blisko komendy policji na Jezuickiej. I tam wykrzykiwał antyludowe okrzyki... To policjanci go wzięli, przyłożyli mu parę razy. A Przemyk? Przemyk... chudzina taka, jak mu przyłożyli, to niestety nie przeżył tej operacji. To jest cała sprawa Przemyka"Brzmi niewiarygodnie i z tego łatwo można wywnioskować, że nasz ulubieniec wydaje się popierać zbrodnie prowadzone przez ówczesne władze. Nawet jeśli była by to prawda to trzeba mieć na uwadze, że żeby śmiertelnie pobić człowieka potrzeba trochę wysiłku i mieć na prawdę dobry powód. I bynajmniej nie może to być premia jaką otrzymali te puste szumowiny za tą "akcję". Przejdźmy więc do drugiej wypowiedzi w której stanął po stronie Wojciecha Jaruzelskiego sprawującego władze w czasie morderstwa Przemyka:
"Gdy dziennikarz portalu Stefczyk.info zapytał polityka, o ocenę postawy byłego dyktatora PRL, który przymykał oczy na bestialstwa aparatu terroru tego reżimu, ten przerwał wywiad i zaczął wykrzykiwać: "Nawet za komuny takiej bezczelności nie było, żeby człowiekowi w pytaniu sugerowano, że tutaj było bestialstwo albo coś tam. To moja ocena, czy tutaj było bestialstwo, czy nie!".
Jak sobie wyobrażacie państwo z tym człowiekiem na czele? Czy milicjanci sowicie opłacani pozwoliliby wam powiedzieć coś na władze? Być może, ale skończylibyście jak śp. Przemyk.
Gdyby Mikke był za PRL-u i głosił to co dzisiaj głosi w wolnym kraju dawno nabito by go na pal, albo nawet gorzej. Jedyne co go broni to fakt, że boi się powiedzenia tego co wyżej wprost, ale wyraźnie daje się odczuć, że swoją postawą upokarza ofiary komunistycznego reżimu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz